Wycieczka klas pierwszych w Bieszczady

W dniach 11-12 maja uczniowie klas pierwszych wraz z opiekunami p. Sylwią Bochenek, p. Anną Skuza, p. Grażyną Tajer oraz p. Pawłem Ślusarczykiem uczestniczyli  w dwudniowej wycieczce w Bieszczady.Wyjazd miał na celu:

-zwiedzanie Sanoka ( Zamek Królewski, rynek, ławeczka Józefa Szwejka, Muzeum Budownictwa Ludowego )

-pobyt na zaporze w Solinie,

-pobyt nad zbiornikiem wodnym w Myczkowcach,

-wędrówka szlakiem górskim na  Połoninę Wetlińską,

-przybliżenie uczniom miejsc o bogatej historii i kulturze, gdzie spotykają się różne narodowości, religie i wyznania,

-pokazanie uczniom Bieszczadzkiego Parku Narodowego terenów obfitujących  w unikalną przyrodę, jak również miejsc, gdzie rzeczywistość spotyka się z fikcją pełną mitów i legend.

Na wycieczkę wyruszyliśmy punktualnie o 6, sprzed budynku szkoły. Po około czterech godzinach dotarliśmy do Sanoka gdzie czekała na nas pani Maria- przewodnik.

Pierwszym punktem zwiedzania był Park Etnograficzny w Sanoku należący do najpiękniejszych muzeów na wolnym powietrzu w Europie. Pod względem ilości obiektów jest największym skansenem w Polsce. Na obszarze 38 ha prezentowana jest kultura polsko-ukraińskiego pogranicza we wschodniej części polskich Karpat (Bieszczady, Beskid Niski) wraz z Podkarpaciem. Poszczególne grupy etnograficzne (Bojkowie, Łemkowie, Pogórzanie i Dolinianie) posiadają oddzielne sektory ekspozycyjne znakomicie dostosowane do fizjografii terenu.
Odtwarzając typowe układy zabudowy wsi i zagospodarowania zagród na terenie Muzeum zgromadzono ponad 100 obiektów budownictwa drewnianego z okresu od XVII do XX wieku, gdzie obok budynków mieszkalnych, mieszkalno-gospodarczych i gospodarczych, w Parku znajdują się również obiekty sakralne (XVII-wieczny kościół, dwie XVIII-wieczne cerkwie bojkowskie, jedna cerkiew łemkowska z samego początku XIX w. i kilka malowniczych kapliczek), budynki użyteczności publicznej (szkoła wiejska, zajazd) oraz obiekty przemysłowe (młyn wodny, wiatraki, kuźnie). Zarówno świątynie jak i większość budynków mieszkalnych oraz gospodarczych, posiadają w pełni urządzone i udostępnione do zwiedzania wnętrza (m.in. warsztaty rzemieślnicze: tkackie, garncarza, kołodzieja, wytwórcy drewnianych łyżek, koszy wiklinowych itp.).

Następnie spacerowaliśmy ulicami Sanoka- miasta położonego  w dolinie Sanu. Sanok jest jednym z najdalej wysuniętych na południowy wschód ośrodków miejskich Polski. Pierwszym miejscem na które zwróciła naszą uwagę p. przewodnik był Zamek Królewski górujący na skarpie nad Sanem. To tu w 1417 roku odbyła się uczta weselna Władysława Jagiełły i Elżbiety Granowskiej. W późniejszych latach był on własnością żon polskich królów. Bona Sforza nakazała jego przebudowę w stylu renesansowym. Dziś na zamku ma swoją siedzibę muzeum Historyczne. Znajduje się tu najcenniejsza w Polsce kolekcja ikon pochodzących z cerkwi Podkarpacia i Małopolski. Ekspozycja prezentuje kolejne etapy przemian zachodzących w malarstwie ikonowym od XV do początków XX wieku. Muzeum posiada także największy w Polsce zbiór prac Zdzisława Beksińskiego.

Po wyjściu z dziedzińca Zamku udaliśmy się na Rynek. Układ urbanistyczny sanockiego Rynku oraz jego okolic jest pozostałością po średniowiecznej lokacji miasta na prawie magdeburskim. Prostokątny plac otaczają jednak znacznie późniejsze kamienice. Pochodzą one głównie z XIX wieku. Po  wschodniej stronie wyróżnia się eklektyczny budynek ratusza. Różowa fasada przyciąga wzrok ciekawymi zdobieniami oraz ozdobnym szczytem.

Następnie przystanęliśmy przy ławeczce Józefa Szwejka. Sanok chętnie nawiązuje do sportretowanej przez Jarosława Haska postaci Dobrego Wojaka. Jako, że w powieści spędził on jakiś czas w tym mieście a sama jego postać budzi bardzo pozytywne skojarzenia – dlatego Szwejk doczekał się w Sanoku swojego pomnika. Najsłynniejszy wojak I wojny światowej siedzi na ławeczce nieopodal deptak. Turyści chętnie się z nim fotografują, my też wykorzystaliśmy tą sposobność.

Z Sanoka udaliśmy się do Polańczyka, zatrzymując się na chwilę przy zaporze wodnej w Myczkowcach będącej ważnym elementem „zbiornika wyrównania dobowego” dla zbiornika w Solinie.

W Polańczyku rozpostarł się przed nami widok Jeziora Solińskiego – największego sztucznego zbiornika wodnego w Polsce – ok. 22 km2 , linia brzegowa liczy w przybliżeniu 160 km. Słynny akwen, który jest główną wizytówką tego regionu, powstał na skutek wybudowania największej w Polsce zapory wodnej w Solinie, i doskonale wtopił się bieszczadzki krajobraz.

Walory tego krajobrazu mogliśmy podziwiać odbywając rejs statkiem spacerowym po tzw: „Bieszczadzkim Morzu”.

Po rejsie udaliśmy się do Willi  „Amelia” położonej nieopodal zapory w Solinie. To była nasza bardzo wygodna baza noclegowa. Tam spożyliśmy pyszną obiadokolację, po rozpakowaniu plecaków i krótkim wypoczynku zaproszono nas na pieczenie kiełbasek nad pokaźnych rozmiarów ogniskiem to chyba była „watra”

Drugiego dnia wycieczki naszym celem była  najpierw zapora Solińska, która jest największą budowlą hydrotechniczną w Polsce o długości 664 m, podzieloną na 43 sekcje, wysokości 82 m i objętości betonu 760 000 m3. Tam mieliśmy czas wolny na zakup pamiątek oferowanych przez stragany umiejscowionych przy wejściu na tamę.

Następnie czekało nas wyjście w góry , celem Połonina Wetlińska.  Niestety nasze plany uległy częściowej modyfikacji ze względu na padający właśnie deszcz, pani  przewodnik po konsultacji z nami, z naszymi opiekunami postanowiła o podejściu krótszą trasą- deszcz, gliniaste podłoże i strome miejscami podejścia według górskiego eksperta a takim jawiła się być nasza pani przewodnik mogło być dla nas niebezpieczne.

Udając się w góry wszyscy byli wyposażeni w odpowiednie obuwie i płaszcze przeciw deszczowe. Znieśliśmy trudy podejścia dzielnie, no może niektórzy nie zawsze radzili sobie ze śliskim gliniastym podłożem ale było OK. Warto było podjąć ten trud, aby zobaczyć malowniczą przestrzeń ograniczoną chwilami deszczem, zmierzyć się z własnymi słabościami a przede wszystkim sprawdzić swoje możliwości i kondycję.

Po powrocie do autokaru udaliśmy się w drogę powrotną, jej pierwszy etap był szczególny ponieważ poruszaliśmy się Pętlą Bieszczadzką, malownicze krajobrazy , niezwykle kręte, czasami bardzo wąskie drogi typowe serpentyny- to super doznanie dla turysty zaś dla pana kierowcy Marcina to było niezwykłe wyzwanie.  Mijaliśmy  po drodze Hoczew, Baligród, Cisną, Ustrzyki Górne, Ustrzyki Dolne, Uherce Mineralne. Mijając kolejne miejscowości słyszeliśmy ciekawe historie związane z tymi miejscami i ich mieszkańcami. Niektóre okazały się na tyle interesujące ( akcja Wisła, kontrowersyjny generał Świerczewski, okrucieństwa dokonywane przez tzw: oddziały UPA ) iż o szczegóły postanowiliśmy dopytać naszego nauczyciela historii.

Przy niezwykłych opowieściach upłynęła nam droga do Sanoka, tam pożegnaliśmy się z panią przewodnik dziękując za wspólny czas.

I wtedy już ruszyliśmy w drogę powrotną, liczne roboty drogowe opóźniały nasz przejazd ale wykorzystaliśmy ten czas na to by udowodnić naszym opiekunom iż jesteśmy nie tylko zaprawionymi turystami, wytrwałymi piechurami ale że również posiadamy niezwykły talent wokalny. W drodze powrotnej planowaliśmy już kolejną wyprawę, będzie to wycieczka- może trzydniowa do..… tyle pomysłów że musimy to jeszcze przedyskutować.

Przed 22 byliśmy w Pierzchnicy gdzie czekali już na nas stęsknieni rodzice.

Pełni wrażeń uczniowie klas pierwszych